radio_on-lineRadio ON-LINE
Słuchaj nas na komputerach
i urządzeniach mobilnych


kosciol_on-lineKościół ON-LINE
Oglądaj Msze św. i nabożeństwa z kościoła
św. Jana Chrzciciela w Bielsku-Białej

Ofiara na nasze radio - szybki przelew elektroniczny

10zł20 zł50 zł100 złdowolna_kwota

W kościele NMP Wspomożenia Wiernych w Czechowicach-Dziedzicach odbyły się uroczystości ostatniego pożegnania śp. ks. Tomasza Dzidy.

Śp.ks. Tomasz Dzida, chrystusowiec, od pięciu lat był kapłanem, a sześć lat temu złożył wieczystą profesję w Towarzystwie Chrystusowym, obejmującym opieką duszpasterską Polaków mieszkających poza granicami kraju.

Zmarł nagle, po krótkiej chorobie, podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej. W ostatnich dniach życia był leczony w  szpitalu w stolicy Jordanii - Ammanie. Jego choroba wywołała wielkie poruszenie i stała się impulsem do modlitwy podjętej w wielu miejscach świata - w tym zwłaszcza w parafiach w Lombard w USA i w Scarborough w pobliżu Toronto w Kanadzie, a także w parafii Chrystusa Króla w Stargardzie Szczecińskim, gdzie pracował ks. Dzida. Wiele osób z różnych stron świata już po śmierci śp. ks. Tomasza dotarło także do jego rodzinnych Czechowic-Dziedzic, gdzie odbył się pogrzeb i gdzie został pochowany.

Eucharystii pogrzebowej, koncelebrowanej przez ponad 70 kapłanów przybyłych z różnych stron świata i Polski, w tym także z diecezji bielsko-żywieckiej i krakowskiej, przewodniczył ks. Ryszard Głowacki, generał Towarzystwa Chrystusowego. Przy ołtarzu stanęli także m.in. ks. Paweł Bandurski, prowincjał TCh w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej i Kanadzie, a także ks. Adam Bobola, proboszcz parafii w Scarborough, w której przez ostatni rok pracował ks. Tomasz Dzida.

Proboszcz czechowickiej parafii NMP Wspomożenia Wiernych ks. Jerzy Ryłko odczytał list kondolencyjny przesłany przez bp. Romana Pindla, ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej. "Dziękujemy za piękne życie naszego Brata, wypełnione rzetelną pracą duszpasterską, troską o życie Kościoła i wielką życzliwością wobec ludzi. Łączę się w modlitwie ze wszystkimi uczestnikami pogrzebu" - napisał bp Pindel. A ks. Ryłko, dziękując za ofiarowane za duszę śp. ks. Tomasza Msze Święte, przypominał, że za każdym zmarłym złożonym w grobie dalej idą już tylko jego dobre czyny i nasza modlitwa...

W modlitwie za zmarłego wraz z najbliższymi krewnymi uczestniczyli też liczni parafianie i goście, a także przedstawiciele władz miejskich Czechowic-Dziedzic z wiceburmistrzem Pawłem Mrowcem i przewodniczącym Rady Miejskiej Damianem Żelaznym.

- Żegnamy dzisiaj śp. ks. Tomasza. Niejeden z nas zada sobie pytanie: "Panie, gdybyś tu był...". To nieśmiertelne pytanie, które ludzie zadają sobie w kontekście: dlaczego? Nie będę próbował odpowiedzieć, bo nie mam takiej szansy, nie mam takiej możliwości. To, co mam, to jest twoja i moja wiara. Z tą wiarą stajemy dzisiaj przy trumnie Tomasza - mówił ks. Ryszard Głowacki, generał chrystusowców.

- O jego uzdrowienie modliła się parafia w Scarborough, ludzie w wielu krajach Europy. Wszyscy prosili: "Panie, pomóż! Uzdrów go!". Pan chciał jednak inaczej... Ale to, co zrobiła nasza solidarność wiary, to jest efekt, który wywołał Tomasz. I za to trzeba mu być wdzięcznym - za to morze modlitwy, morze wiary, które rozlało się po całym świecie. Stało się tak dlatego, że odszedł kapłan, który zostawił bardzo wyraźny ślad poprzez swoje życie i działanie, poprzez to, kim był i co robił. Ten ksiądz zostanie, bo był on świadkiem wiary - dodawał ks. Głowacki.

Przytoczył też testament ks. Tomasza, w którym zapisał, że pragnie spocząć po śmierci na polskiej ziemi. I tak się też stało. "Ufam mocno, że słowa naszego  założyciela, kardynała Augusta Hlonda: Wstąpiliśmy do zgromadzenia jedynie po to, aby się uświęcić. To jedyny nasz cel, spełniły się w moim zakonnym i kapłańskim życiu" - pisał ks. Dzida, kończąc biblijnym słowami: "W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem".

W serdecznych słowach pożegnał śp. ks. Tomasza także ks. Antoni Młoczek, były proboszcz czechowickiej parafii NMP Wspomożenia Wiernych, wspominając liczne spotkania i rozmowy w latach seminaryjnych, a także udział w jego święceniach kapłańskich, zakonnej profesji i Mszę Świętą prymicyjną. - Miałem zaszczyt przyprowadzić Cię, Tomku, do tego ołtarza na dzień twoich prymicji. To tutaj z ust ks. Rafała, który głosił kazanie prymicyjne, było nam dane usłyszeć słowa: "Tomku, nie daj sobie wydrzeć z serca entuzjazmu, bo zły czeka, aby zastać Cię smutnym i załamanym". Tego entuzjazmu nie dałeś sobie wyrwać do ostatniej chwili...

Kochałeś tę parafię, to jest twój kościół i jesteś tu dalej. Cenię sobie wszystko, co mi dałeś jako przyjacielowi. Przepadałem za Twoimi żartami, za niezwykłą umiejętnością błyskotliwej riposty. Dziękuję za to, że ilekroć przyleciałeś, przyjechałeś skądś, to w Czechowicach pierwsze kroki zawsze kierowałeś tutaj, na plebanię... Jeżeli mowa o biegu, który ukończyłeś, to nie był to bieg długodystansowca, ale to był sprint. W krótkim czasie przeżyłeś czasu wiele... Jesteś tu teraz, a my z Tobą. I dziękujemy Ci za Twoje piękne życie - dodawał ks. Młoczek.

W bardzo ciepłych słowach żegnał śp. ks. Tomasza również przełożony prowincji TCh w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie ks. Paweł Bandurski. Wspominał jego niedawny przyjazd do Polski z grupą młodych na Światowe Dni Młodzieży. - Był oczywiście iskrą tej grupy. Później wyruszył na żywiołową pielgrzymkę do Midland koło Toronto, a potem do Ziemi Świętej. To był bardzo intensywny czas, naznaczony pielgrzymowaniem. A potem było Twoje odchodzenie, ku mojemu zdumieniu tak naznaczone obecnością modlitwy z Kanady, ze Stanów Zjednoczonych, z Polski, tylu modlitewnych czuwań. Wspólnota katolicka w Ammanie bardzo mocno zaangażowała się w modlitwę za Tomasza. Włączyły się siostry Matki Teresy z Kalkuty, które towarzyszyły mu w tej drodze, odwiedzając w szpitalu, i także dzisiaj są tu obecne. Modlili się przedstawiciele Ambasady Polskiej. Zrozumiałem wtedy, że takiego odchodzenia dawno nie widziałem: takiej ekspansji modlitwy i takiego dotykania innych przez chorobę - i to stopniowe dochodzenie do domu Ojca. Temu w sposób szczególny towarzyszyła Maryja, której posługiwałeś ostatnio w parafii NMP Królowej Polski w Toronto - mówił ks. Bandurski.

- Umarł w poniedziałek o 15.45, w godzinie Bożego Miłosierdzia. Dzisiaj nie celebrujemy śmierci, ale jego życie, którym został obdarzony. To życie, które dotknęło tak wiele osób na różnych płaszczyznach zmagania ludzkiego. Zawsze był otoczony przez dzieci i młodzież. Jego życie było zawsze bardzo radosne, bardzo spełnione, intensywne, takie - jak byśmy powiedzieli w młodzieżowym slangu - "na maksa". Kiedy Tomek przychodził do naszego domu prowincjalnego, to wtedy ten dom żył jego entuzjazmem, jego dowcipami... Zatem Tomku, do zobaczenia! Żegnamy Cię i dziękujemy Panu Bogu, że mogliśmy się z Tobą spotkać i nasze życie zostało dotknięte przez twoje - podkreślał ks. prowincjał Bandurski.

Śp. ks. Tomasz Dzida spoczął na cmentarzu parafii NMP Wspomożenia Wiernych.

bielsko.gosc.pl

Udostępnij:

Częstograj

Polecamy muzykę

Najbliższe transmisje

27 Kwi 2024 - sobota
08:15 - 09:00
Msza św.

28 Kwi 2024 - niedziela
10:30 - 11:30
Msza św.

28 Kwi 2024 - niedziela
17:30 - 18:00
Nieszpory

Polecane audycje

Katechezy w Bazylice

Pod naszym patronatem

Podcasty

Listy Nikodema

listy_nikodema

Rozważanie niedzielnej Ewangelii prowadzi Adam Rakszawski - niedziela, godz. 10:00.
Teksty rozważań można znaleźć na blogu LISTY NIKODEMA.

Copyright © 1998-2022 Anioł Beskidów - Beskidzkie Radio Katolickie 90,2 MHz. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Na górę strony