Wiadomości

Kilkuset laureatów i finalistów wraz z opiekunami i katechetami wzięło udział w gali 19. edycji ekumenicznego Międzynarodowego Konkursu Wiedzy Biblijnej "Jonasz" w Bielskim Centrum Kultury. 

Słowa Ewangelii św. Marka towarzyszyły im podczas kończącego się roku szkolnego szczególnie często. Sięgali po tekst tej księgi Pisma Świętego przygotowując się do kolejnych etapów biblijnego konkursu "Jonasz". Wzięło w nim udział ponad 16 tys. uczniów. Do finału dotarło blisko 900 uczniów i aż 441 spośród nich zdobyło liczbę punktów pozwalającą zdobyć tytuł laureata. - To świadczy o bardzo dobrym przygotowaniu uczestników - nie mieli wątpliwości organizatorzy.

 
Najlepsi otrzymali dyplomy i nagrody podczas uroczystej gali, w obecności biskupa Romana Pindla, a także ks. radcy Piotra Wowrego, reprezentującego biskupa Adriana Korczago, zwierzchnika diecezji cieszyńskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego, ks. dr. Marka Studenskiego, dyrektora wydziału katechetycznego i wikariusz generalnego diecezji bielsko-żywieckiej, a także przedstawicieli władz oświatowych i samorządowych.
 
Żywa Ewangelia
 
- Słowo Boże możemy poznać tylko wtedy, gdy otworzymy się na Ducha Świętego. On przychodzi do naszych serc ze swoim natchnieniem i swoim światłem, abyśmy mogli przyjąć Jezusa i powiedzieć: Panem jest Jezus. Jest Mistrzem, Nauczycielem. Jest drogą, prawdą i życiem - zaznaczał podczas powitania uczestników gali ks. prał. Józef Oleszko, który koordynuje organizację konkursu ze strony diecezji bielsko-żywieckiej. Jego słowa były zachętą do wspólnej modlitwy do Ducha Świętego, która rozpoczęła to spotkanie.
 
- Gratuluję wam wszystkim - zwracał się do uczestników konkursu bp Roman Pindel. - Zwycięzcą jest każdy, kto wziął do ręki Ewangelię św. Marka i ją przeczytał, pewnie nie raz. Każdy, kto ja czytał, odkrył, że ta Ewangelia przemawia. Gratuluję nie tylko tym, którzy otrzymali jakąkolwiek nagrodę, wyróżnienie - dodawał, przytaczając wspomnienie ze spotkania z Danutą Michałowską, która kiedyś współtworzyła z Karolem Wojtyłą Teatr Rapsodyczny.
 
- Grali podczas okupacji w mieszkaniach, gdzie widownią było kilka, może kilkanaście osób. Nie było praktycznie rekwizytów, a skupiali się na bardzo starannym przekazie słowa. Podczas spotkania z klerykami w seminarium prezentowała Ewangelię św. Marka. Słuchając jej deklamacji uświadomiłem sobie, że imię Jezus wypowiadane było w taki sposób, że wyróżniało się spośród tysięcy innych słów. Chcę wam życzyć, aby przez to spotkanie ze Słowem Bożym - bo to nie jest tylko książka - znajdowali w sobie zdolność słuchania tego słowa, jako wypowiadanego przez Kogoś, Kto jest dla was najważniejszy. Życzę, aby to Słowo osiadało w was, nie tylko po to, by dawać świetne odpowiedzi w testach, ale by odezwało się w was w życiu wtedy, kiedy będzie potrzebne - i by było bardzo pomocne - dodawał bp Pindel.
 
- Niedawno w katedrze święcenia kapłańskie otrzymał ks. Piotr Hutnicki, który kiedyś także stał na tej scenie i odbierał "Jonasza". Również takie bywają owoce tego spotkania ze Słowem Bożym - dodawał ks. prał. Oleszko.
 
- Chcemy to święte Słowo przekazywać całemu światu, dlatego w imieniu zwierzchnika diecezji cieszyńskiej, bp. dr. Adriana Korczago, chcę wam złożyć życzenia, byście byli żywą Ewangelią w tym świecie - mówił ks. radca Piotr Wowry.
 
- W tegorocznym konkursie brali udział uczniowie nie tylko z terenu diecezji bielsko-żywieckiej czy cieszyńskiej, ale także z różnych stron Polski. Wymienię tylko niektóre miejscowości: Kraków, Rogów nad Olzą, Czarny Dunajec, Jastrzębie-Zdrój, Nowy Sącz, Nozdrzce koło Rzeszowa, Gorzyce, Knurów. Byli też uczniowie z Republiki Czeskiej. Głównie byli to uczniowie z Kościołów: rzymskokatolickiego i ewangelicko-augsburskiego, a także zielonoświątkowego, Adwentystów Dnia Siódmego i innych wyznań - przypominał Bogusław Czyż, jeden z organizatorów, prezes Ewangelickiego Towarzystwa Katechetycznego "Jonasz". 
 
Dyplomy na scenie odebrali zdobywcy trzech pierwszych miejsc w każdej z grup wiekowych. Ze względu na identyczną liczbę punktów to było czasem całkiem spore grono osób. Statuetki "Jonasza" otrzymali zwycięzcy w każdej z grup. Wśród młodszych uczniów szkół podstawowych zdobyła ją Patrycja Grzech, podopieczna s. Małgorzaty Gromady z Zespołu Szkół w Czarnym Dunajcu. W gronie uczniów klas 5 i 6 najlepszy był Mateusz Kopeć z SP nr 3 w Czechowicach-Dziedzicach, podopieczny Lidii Kumorek. Spośród uczniów gimnazjum najwyższy wynik osiągnęła Marta Bogdańska z Gimnazjum nr 4 w Oświęcimiu, podopieczna ks. Roberta Seresia. Zwycięzcą w grupie ponadgimnazjalnej był Paweł Grzybek z LO im. Osuchowskiego w Cieszynie, uczeń Jolanty Dawidowicz-Macury. W specedycji statuetki "Jonasza" wywalczyli: Paweł Zieliński z Zespołu Szkół nr 4 w Czechowicach-Dziedzicach, uczeń Aleksandry Twardak oraz Bartosz Cichocki z Zespołu Szkół w Nozdrzcu, podopieczny s. Celiny Sochy.
 
Wśród zdobywców statuetki "Jonasza" Ewa Liberadzka, wizytator katechizacji, czuwająca nad konkursami artystycznymi, wyróżniła Mateusza Kopcia, ucznia SP 3 w Czechowicach-Dziedzicach, który pojawił się przed widownią dwukrotnie. On nie tylko zdobył statuetkę "Jonasza", ale także był odtwórcą głównej roli w jednym z prezentowanych na scenie przedstawień inspirowanych Ewangelią. Obok niego na scenie stanęła Liwia Fajferek z SP nr 4 w Czechowicach-Dziedzicach, która zajęła drugie miejsce w konkursie wiedzy. Oboje przygotowywali się pod kierunkiem katechetki Lidii Kumorek.
 
- To, że zakończyli swój udział w konkursie sukcesem, jest oczywiście dla mnie wielką radością - przyznawała Lidia Kumorek tuż po wręczeniu nagród. -  Największym sukcesem jednak nie są zajęte miejsca, zdobyte punkty, ale to, że oni i pozostali uczniowie chcieli przez cały rok tyle czasu przeżyć z Ewangelią. To zostanie w nich i będzie owocować...
 
Podobnie było w najstarszej grupie: wśród szóstki zdobywców pierwszych trzech miejsc aż troje to uczniowie katechetki Jolanty Dawidowicz-Macury. Oprócz zwycięzcy - Pawła Grzybka - była to także licealistki z "Osuchowskiego": Marianna Sowa (2. miejsce) i Anna Hatalak (3. miejsce). - Pracowaliśmy wspólnie, ale to przede wszystkim ich zasługa, a także efekt wsparcia, jakie mają w swoich rodzinach - zastrzegała skromnie Jolanta Dawidowicz-Macura.
 
- Pewnie, że trzeba było popracować, zwłaszcza żeby zapamiętać te wszystkie szczegóły, ale tym większa jest teraz radość i cieszę się, że zostałem zwycięzcą. Motywowało mnie na pewno to, że jestem lektorem w naszym kościele parafialnym w Ogrodzonej i mam ze Słowem Bożym do czynienia na co dzień także podczas Mszy Świętych - tłumaczy Paweł Grzybek.
 
Dwoje laureatów pod opieką tej samej katechetki dotarło na podium także w specedycji "Jonasza". Wspólnie drugie miejsce zajęli w grupie młodszych uczestników Michał Wąsowicz i Błażej Sztefka - obydwaj z SP nr 2 z oddziałami integracyjnymi w Cieszynie, a ich katechetka jest s. Tarsycja Bielicka.
 
W konkursie małych form teatralnych, które podejmowały temat: "Rodzina miejscem służby miłości miłosiernej" wzięło udział 48 uczestników. W konkursie plastycznym w tym roku powstały 72 plakaty, których zadaniem miało być zaproszenie młodych na spotkanie z papieżem Franciszkiem podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Wystawę tych plakatów można było obejrzeć w holu BCK i w multimedialnej prezentacji, a na scenie - wyróżnione przedstawienia.
 
bielsko.gosc.pl
 

Znamy już najlepszych znawców historii Światowych Dni Młodzieży na Podbeskidziu! Gala konkursu, połączona z finałową rozgrywką między trzema drużynami, odbyła się w Bielskim Centrum Kultury.

Po raz pierwszy uczniowie gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych w całej diecezji mieli szansę wziąć udział w Konkursie o ŚDM. Walczyli o nie lada nagrodę - o pakiety udziału w ŚDM. A przy okazji dowiedzieli się... o przeciekach dotyczących kolejnego miejsca Światowych Dni Młodzieży, po Krakowie!
 
Konkursowa gala z udziałem trzech drużyn, które dotąd na poszczególnych etapach wykazały się największą wiedzą, odbyła się w Bielskim Centrum Kultury. Wszystkie drużyny odpowiadały przed publicznością na finałowe pytania, przygotowane przez ks. Tomasza Wojtyłę i Agnieszkę Popardowską z sekcji pastoralnej Diecezjalnego Centrum Światowych Dni Młodzieży w Bielsku-Białej.
 
Na scenie miejsca zajęli więc najmłodsi finaliści - zawodnicy drużyny Gimnazjum nr 6 im. Orląt Lwowskich, którzy przyjechali z ks. Andrzejem Sanderem. uczennice Liceum Zgromadzenia Córek Bożej Miłości w Bielsku-Białej, które przygotowywały się pod opieką s. Joanny Bryły oraz drużyna licealistów z cieszyńskiego II LO im. M. Kopernika, przygotowana przez katechetkę Dorotę Kanię.
 
Podium!
 
Razem z uczestnikami konkursu byli biskup Piotr Greger, Przemysław Kamiński - wiceprezydent Bielska-Białej, odpowiedzialny z ramienia miasta za organizację "Dni w Diecezjach" poprzedzających ŚDM w Krakowie, ks. Piotr Hoffmann - diecezjalny duszpasterz młodzieży,  uczestnicy poprzednich etapów konkursu ze swoimi katechetami oraz... kibice! Tu najliczniejszą reprezentację wystawiły szkoły ZCBM - trudno było ich nie dostrzec i usłyszeć - tak entuzjastycznie dopingowali wszystkich!
 
To właśnie uczniowie szkół ZCBM rozpoczęli finałową rozgrywkę od odśpiewania hymnu krakowskiego spotkania: "Błogosławieni miłosierni". Następnie ksiądz biskup poprowadził modlitwę do Ducha Świętego i można było przystąpić do konkursowych potyczek!
 
Uczestnicy kolejno uzupełniali widoczną dla wszystkich na ekranie tabelkę, która sprawdzała ich wiedzę dotyczącą wszystkich dotychczasowych spotkań młodych z papieżem, musieli się wykazać znajomością papieskich orędzi, logo spotkań, a także... hymnów! Szli łeb w łeb. Wszyscy gorąco dopingowali zwłaszcza najmłodszą drużynę - gimnazjalistów z Hałcnowa.
 
Po podsumowaniu wyników okazało się, że najwięcej punktów zdobyły licealistki ze szkół "u Sióstr", zaledwie jeden punkt mniej - licealiści z Cieszyna, a trzecie miejsce przypadło dzielnie radzącym sobie gimnazjalistom z Hałcnowa!
 
Nagrody wręczyli im bp Piotr Greger i ks. Piotr Hoffmann. Nie zabrakło podziękowań i burzy oklasków dla autorów konkursu.
 
Będzie dosyć daleko
 
- Wszystkie trzy drużyny mogą się czuć zwycięzcami – mówił bp Greger. - Mam na myśli zwłaszcza gimnazjum z Hałcnowa, bo jednak różnica wieku robi swoje. Zachęcam do tego, abyśmy śledzili nie tylko na ekranie telewizora, to co będzie się działo w Krakowie, ale zachęcam by ci, którzy mogą, byli tam osobiście, przynajmniej w sobotę i niedzielę – ostatnie dni lipca. Bo chodzi nie tylko o to, żebyśmy o ŚDM dużo wiedzieli, ale żebyśmy doświadczyli na własnej skórze klimatu tego spotkania.
 
Biskup mówił młodym: - Zachęcam was wszystkich, abyśmy byli obecni i żeby – daj Bożej – ten bakcyl ŚDM gdzieś tam pozostał w naszych sercach, do tego stopnia, że pojedziemy na kolejne. Z tego, co wiem, a są pewne przecieki, będzie dosyć daleko. Nie powiem gdzie. I dlatego zachęcam mocno abyśmy stanęli jako świat młodych ludzi w duchu wiary wokół papieża Franciszka. Ja tylko mogę zapewnić ze swojej strony, że też tam będę.
 
Jedźmy!
 
- Ten konkurs, to przede wszystkim zachęta do tego, żeby na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa się udać, a później stawać się ambasadorami ŚDM w swoich środowiskach - mówił ks. Hoffmann, dziękując uczestnikom, a szczególnie katechetom za ich zaangażowanie. - Chciałbym, żeby ten konkurs i ten czas mu poświęcony był po to, żebyśmy się w Światowych Dniach Młodzieży zakochali, żeby to było nasze święto i żebyśmy mieli motywację, by wyjeżdżać na kolejne spotkania młodych całego świata.
 
- Inspiracją dla naszego konkursu był podobny, zorganizowany w Libiążu - tłumaczy Agnieszka Popardowska. - Postanowiliśmy przygotować jego rozszerzoną wersję obejmującą etapy: indywidualny w klasach oraz drużynowe: szkolny, dekanalny i diecezjalny, składający się z dwóch części. Zależało nam na tym, żeby dotrzeć z ideą ŚDM do wszystkich parafii, zwłaszcza o tych, w którym się o nich jeszcze nie mówiło zbyt wiele. Chcieliśmy zachęcić zarówno młodych, jak i katechetów, żeby dowiedzieli się czym tak naprawdę są ŚDM – świętowaniem młodych z Chrystusem i jego następcą – i chcieli je przeżyć.
 
W etapie szkolnym wzięli udział uczniowie z czternastu szkół – z dekanatów bielskich, cieszyńskiego, czechowickiego, milowskiego, radziechowskiego i żywieckiego.
 
W pierwszej części finału, który odbył się w marcu tego roku w szkołach ZCBM udział wzięły drużyny: Liceum Zgromadzenia Córek Bożej Miłości z s. Joanną Bryłą, bielskiego Gimnazjum nr 8 z ks. Markiem Pszczółką, Gimnazjum nr 6 im. Orląt Lwowskich z ks. Andrzejem Sanderem, II LO w Cieszynie im. M. Kopernika z Dorotą Kanią, Gimnazjum nr 3 im. C.K. Norwida w Żywcu z Marcinem Michulcem, żywieckiego Zespołu Szkół Agrotechnicznych i Ogólnokształcących z ks. Stanisławem Caderem, Gimnazjum nr 2 w Czechowicach-Dziedzicach z Agnieszką Buczek i Zespołu Szkół w Rycerce z ks. Łukaszem Lachem.
 
bielsko.gosc.pl

- Mamy problem w naszej polskiej pobożności, którą można nazwać maryjną i pasyjną. Brakuje w niej istotnego elementu naszej wiary chrześcijańskiej - wiary w zmartwychwstanie - mówił bp Roman Pindel podczas poświęcenia Drogi Światła w Cygańskim Lesie.

Taki niezwykły szlak na terenie diecezji bielsko-żywieckiej wybudowali już górale w Beskidzie Żywieckim - prowadzi ze Złatnej na Wielką Raczę. Wyznacza go czternaście dużych głazów. A każdy symbolizuje jedną ze stacji Drogi Światła - nabożeństwa, która zachęca do rozważania tajemnicy Zmartwychwstania Jezusa. Pokazuje czternaście spotkań Pana z Apostołami, uczniami, Marią Magdaleną - aż po Zesłanie Ducha Świętego.
 
 By pokonać górski szlak, trzeba niemałego wysiłku. W Bielsku-Białej powstał podobny szlak – dla każdego, niezależnie od formy fizycznej! Został wybudowany staraniem mieszkańców salwatoriańskiej parafii NMP Królowej Świata w Mikuszowicach Śląskich (Cygańskim Lesie) i ich proboszcz ks. Tadeusza Słoniny SDS.
 
Stacje Drogi Światła poświęcił biskup Roman Pindel w obecności proboszcza, prowincjała salwatorianów ks. Piotra Filasa, ks. Marka Studenskiego wikariusza generalnego diecezji, ks. Szymona Tracza, który służył merytoryczną pomocą w wybudowaniu Drogi Światła, a także księży dekanatu starobielskiego. Nie zabrakło parafian, którzy ufundowali poszczególne stacje.
 
Jak mówił w Cygańskim Lesie ks. Tadeusz Słonina SDS, Droga Światła powstała z inspiracji biskupa Romana Pindla.
 
- Przed rokiem kiedy ksiądz biskup przyjechał udzielić młodzieży sakramentu bierzmowania, zobaczył też stacje naszej Mikuszowickiej Gologty wokół kościoła - mówił ks. Słonina. - Przed figurą Chrystusa Zmartwychwstałego zapytał, kto sponsorował te stacje. Odpowiedziałem: parafianie. I gdyby było ich jeszcze dwadzieścia, to z pewnością byliby chętni. Ksiądz biskup odpowiedział, iż wystarczy czternaście... Znałem różańcowe tajemnice światła, ale o nabożeństwie Drogi Światła nie słyszałem. Ksiądz biskup mnie uspokoił, że nawet wielu doktorantów o nim nie wie. Dzięki tamtej rozmowie mamy w Bielsku-Białej stacje, pomagające przeżyć to nabożeństwo i odkrywać prawdę, że Jezus żyje!
 
- Mamy problem w naszej polskiej pobożności, którą można nazwać maryjną i pasyjną. Brakuje w niej istotnego elementu naszej wiary chrześcijańskiej – wiary w zmartwychwstanie - mówił bp Roman Pindel w dniu poświęcenia stacji Drogi Światła. - A od samego początku Kościół głosi mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa... Droga Światła, powstała w tej parafii jest pomocą w odkrywaniu tej najważniejszej prawdy wiary
 
Na zakończenie uroczystości bp Pindel wręczył podziękowanie parafiance Elżbiecie Wrzeszcz, która od 40 lat zajmuje się dekorowaniem kościoła i także ma swój udział w artystycznej wizji Drogi Światła.
 
Nagrody otrzymali także uczniowie, którzy uczestniczyli w konkursie wiedzy o słudze Bożym ks. Franciszku Jordanie - założycielu salwatorianów.
 
– Zielone tereny wokół kościoła, gdzie znajduje się nasza Droga Światła, to miejsce codziennych spacerów i odpoczynku rodziców i dziadków z małymi dziećmi. Mam nadzieję, że Droga Światła stanie się dla nich także okazją do modlitwy i refleksji - podkreśla ks Słonina.
 
W parafii można nabyć modlitewniki, pomagające odprawić to szczególne nabożeństwo.
 
bielsko.gosc.pl

Ministranckie zmagania lekkoatletyczne w Zabrzegu rozstrzygnięte. Puchary - rozdane. Walczyło o nie ponad 180 zawodników z parafii diecezji bielsko-żywieckiej.

Jak co roku najpierw spotkali się na Eucharystii w kościele św. Józefa w Zabrzegu, koncelebrowanej pod przewodnictwem diecezjalnego duszpasterza służby liturgicznej ks. dr. Sławomira Zawady. Później rywalizowali na stadionie, uczestnicząc w pięciu konkurencjach: biegu na 100 m, biegu na 1000 m, rzucie piłeczką palantową, pchnięciu kulą i skoku w dal.
 
- Cieszę się, że tylu zawodników zdecydowało się na start w tegorocznej edycji spartakiady - mówił ks. dr Zawada, przypominając ministrantom i lektorom, że to, co dzieje się na boisku z ich udziałem, jest ściśle związane z posługą, jaką podejmują przy ołtarzu. Dlatego rywalizacja musi być uczciwa, podejmowana w duchu radości, miłości i wspólnej zabawy.
 
Wśród ministrantów ze szkół podstawowych w biegu na 100 m zwyciężył Daniel Ceglarz z parafii w Grojcu. W skoku w dal najlepszy był Sebastian Rodecki (4,13 m) z parafii św. Urbana w Brzeszczach, a w rzucie piłeczką palantową zwyciężył Paweł Harmata z Rycerki Górnej (46 m). W biegu na 1000 m najlepszy był Paweł Wójcik z parafii św. Barbary w Czechowicach-Dziedzicach.
 
W gronie gimnazjalistów w biegu na 100 m najlepszy czas uzyskał Grzegorz Gromala z parafii Jezusa Chrystusa Odkupiciela w Czechowicach-Dziedzicach, a na 1000 m najszybciej pobiegł Bartosz Jarek z Miliardowic. W pchnięciu kulą zwyciężył Jakub Filapek z parafii w Zabrzegu (10,39 m), a w rzucie piłeczką palantową - Jerzy Drabiński z parafii NSPJ w Kętach (72 m). W skoku w dal zwycięzcą został reprezentant parafii w Zabrzegu Szymon Kuś (5,35 m).
 
Wśród uczniów szkół ponadgimnazjalnych w biegu na 100 m zwyciężył Kamil Gawlas z parafii w Zabrzegu, a w biegu na 1000 m - Dawid Żelazny z parafii św. Andrzeja Boboli w Czechowicach-Dziedzicach. W skoku w dal najlepszy był Marcin Wróbel (5,58 m) z parafii św. Urbana w Brzeszczach. Kulę najdalej - na odległość 11,28 m - pchnął Rafał Gryczka z parafii w Zabrzegu.
 
W klasyfikacji drużynowej miejsce pierwsze zajęła ekipa ministrancka gospodarzy czyli parafii św. Józefa w Zabrzegu.  Na drugim miejscu uplasowała się reprezentacja parafii Miłosierdzia Bożego w Ligocie-Miliardowicach, a trzecie zajęła reprezentacja parafii św. Andrzeja Boboli w Czechowicach-Dziedzicach. Tuż za podium znalazły się drużyny lekkoatletów z parafii w Wieprzu k. Andrychowa, parafii św. Barbary w Czechowicach-Dziedzicach i w Wieprzu k. Żywca.
 
Puchary biskupa Romana Pindla najlepszym drużynom 13. Spartakiady wręczyli: ks. Sławomir Zawada, ks. kan. Jacek Kobiałka i ks. Dawid Majdak. Do gratulacji dołączyli sędziowie i opiekunowie zawodników. - Myślę, że za zdobyte już po raz kolejny z rzędu pierwsze miejsce i puchar naszym ministrantom należy się nagroda. Będziemy rozmawiać na temat wspólnej wycieczki - zapowiadał ks. kan. Jacek Kobiałka, proboszcz parafii św. Józefa w Zabrzegu, dumny z osiągnięć zabrzeskich ministrantów.
 
- Serdeczne słowa wdzięczności należą się wszystkim nauczycielom wychowania fizycznego, którzy bezinteresownie poświęcili swój czas i pracowali jako sędziowie, prowadząc poszczególne konkurencje - mówił ks. Zawada.
 
- Bez nich przeprowadzenie takiej spartakiady nie byłoby możliwe. Jesteśmy też wdzięczni Zdzisławowi Grabskiemu i całej ekipie, która pomogła przygotować poczęstunek dla zawodników. Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli w organizacji tego przedsięwzięcia - dodawał ks. Dawid Majdak, który już kolejny rok koordynował przygotowania do spartakiady.
 
bielsko.gosc.pl

- Mamy już dwa rowery w klasztorze. Ten na pewno powędruje do jakiegoś dziecka, które o takim prezencie marzy - uśmiecha się s. Ines Domszy, która wygrała główną nagrodę podczas szkolno-parafialnego festynu dobroczynnego w Bielsku-Białej!

- Co niektórym trudno uwierzyć, ale tu naprawdę nic nie było ustawione, bo to wręcz niemożliwe - mówi s. Ines Domszy. - Cieszę się, że po losowaniu głównej nagrody, tyle osób miało radość z takiego przebiegu naszej zabawy. Wygrany rower na pewno przekażemy dziecku z parafii w Białej.
 
- My też niczego nie ustawialiśmy. Tak wyszło… - śmieją się księża z diecezjalnej reprezentacji, którzy wynikiem 8:3 wygrali z ojcami uczniów szkół. - A może nawet 9:3? Nie potrafiliśmy się tych bramek doliczyć. Ale duży ukłon w stronę ojców. Nie oddawali łatwo pola.
 
- Księża są już zgrani, nasi tatusiowie zagrali w takim składzie po raz pierwszy - usprawiedliwia wynik siostra dyrektor.
 
Tak naprawdę wynik nie był najważniejszy!
 
Rower - ufundowany przez sekretarza stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Stanisława Szweda, a także mecz Księża - Ojcowie, to zaledwie dwie z mnóstwa atrakcji, jakie przygotowali organizatorzy dobroczynnego szkolno-parafialnego festynu, który po raz piętnasty odbył się na terenie szkół prowadzonych przez Zgromadzenie Córek Bożej Miłości w Bielsku-Białej przy ul. Żywieckiej. Tym razem towarzyszyło mu hasło: „Wszyscy Polacy to jedna rodzina”.
 
Po raz pierwszy zabawę współorganizowały wspólnie - szkoła i parafia Opatrzności Bożej w Białej. Pomoc dla najuboższych dzieci tej wspólnoty była głównym celem zabawy. Udało się zebrać 13 tys. 136 zł! Cała kwota zostanie przeznaczona na sfinansowanie obiadów i letnie kolonie dla dzieci.
 
Tłumy!
 
W dniu festynu. przez tereny placówki - budynek szkoły, nowoczesne boisko sportowe i boisko rekreacyjne, a także otaczające je zielone skwery - przewinęły się prawdziwe tłumy! Zabawę uroczyście otworzyli s. Ines Domszy i ks. Krzysztof Rębisz, reprezentujący duszpasterzy parafii.
 
Rodzice, uczniowie, nauczyciele, absolwenci szkół i siostry przygotowali pyszne wypieki, sałatki, przetwory, gorące dania, napoje. Wspólnota „Miłość i Łaska Chrystusa” z ks. Sebastianem Ruckim - mnóstwo atrakcji dla najmłodszych i paczki dla trzystu biorących w nich udział dzieci. Na scenie swoimi talentami popisywali się gimnazjaliści, licealiści, dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 10.
 
Wśród zacnych gości zabawy byli - razem z ministrem Szwedem - Jacek Krywult prezydent miasta, radni miejscy i Grażyna Chorąży - przez Salwatoriańskiego Stowarzyszenia Hospicyjnego.
 
Całość - jak zwykle niezawodnie i z ogromnym poczuciem humoru! - poprowadzili wuefiści: Aleksander Trojak i Sławomir Błachut, tym razem wspomagani także przez Piotra Kądziołę z Wspólnoty „Miłość i Łaska Chrystusa”. Nie zabrakło atrakcji dla dzieci: tańców, zabaw i przejmującego spektaklu baniek mydlanych w wykonaniu Aleksandra Trojaka i jego córeczki Marysi.
 
Wielką frajdę sprawił wszystkim rodzinny wyścig - dziecko wskakiwało do ogromnej torby, a rodzice mieli z nią pokonać trasę slalomu. Na finał zabawę zgotowali wszystkim s. Ines ojcowie uczniów i wuefisci - siostra wskoczyła do torby, a panowie wykonali popisowy sprint między tyczkamI!
 
Polacy i chrześcijanie
 
- W czasie minionych kilku festynów zbieraliśmy pieniądze na budowę naszego wielofunkcyjnego boiska szkolnego. Boisko już mamy. Postanowiliśmy więc, że - także z racji Jubileuszowego Roku Miłosierdzia - tym razem zorganizujemy zabawę dobroczynną na rzecz dzieci - podkreśla s. Ines Domszy. - Nasza szkoła znajduje się na terenie parafii Opatrzności Bożej. Pan Jezus jest blisko nas - chcemy, żeby i nasze serce wyszło naprzeciw drugiemu człowiekowi. Bardzo nam zależy, żeby jeszcze bardziej zacieśniać nasze wzajemne relacje.
 
Jak tłumaczy siostra, temat festynu, to także nawiązanie do 1050. rocznicy Chrztu Polski. - Chcieliśmy podkreślić, że jesteśmy nie tylko Polakami, ale i chrześcijanami. Słowa hymnu festynowego, na znaną melodię napisał nasz polonista pan Piotr Seweryn.
 
Podczas festynu nie zabrakło zabawy związanej także i z tą rocznicą - Piotr Kądziołka poprowadził quiz, sprawdzający wiedzę historyczną uczestników.
 
- Teren domu i szkół naszych sąsiadek, sióstr Zgromadzenia Córek Bożej Miłości, to jedne z najpiękniejszych miejsc w naszej parafii. Bardzo się cieszymy, że festyn mogliśmy współorganizować razem: siostry, szkoła, nasi parafianie, nasze wspólnoty i my, księża - mówi ks. Krzysztof Rębisz. - To znakomicie buduje jedność w parafii.
 
Jak dodaje ks. Rębisz, parafia pomaga około 30-40 dzieciom w sfinansowaniu im obiadów w szkole. Wiele rodzin boryka się z problemami finansowymi, wiele dzieci potrzebuje też doraźnej pomocy - w zakupie podręczników, przyborów szkolnych czy nawet odzieży. Roczny koszt samych obiadów to kilka tysięcy złotych. Dzięki festynowi, część potrzebnych pieniędzy już jest zapewniona!
 
bielsko.gosc.pl

Częstograj

Polecamy muzykę

Najbliższe transmisje

Polecane audycje

Katechezy w Bazylice