Blask św. Józefa
Zakończyły się prace konserwatorskie przy kamiennej figurze św. Józefa ustawionej obok kościoła pw. Trójcy Przenajświętszej w Wilamowicach.
Zabytkowy pomnik o wysokiej klasie artystycznej został ufundowany w roku 1890 przez wilamowickich mieszczan, by zachęcić do rzetelnej pracy i trzeźwości.
Prace konserwatorskie przy kamiennej figurze św. Józefa przeprowadził Tadeusz Kalfas. Zdaniem ks. dr. Szymona Tracza, konserwatora architektury i sztuki sakralnej diecezji bielsko-żywieckiej, zabiegi przywróciły blask temu wyjątkowemu pomnikowi, który został ufundowany w roku 1890 przez wilamowickich mieszczan Jana i Katarzynę z Danków Nowaków.
„Figurę ustawiono przy wilamowickim rynku, na miejscu rozebranej gorzelni. Stąd też nie dziwi, że na jednej z tablic umieszczonych na postumencie znajduje się i taka przestroga zaczerpnięta z Księgi Syracha: «Robotnik opiły nie zbogaci się, a kto gardzi małemi rzeczami, pomału upadnie» (Ekkles. R. XIX. W. 1)” – zauważył ks. Tracz.
Figurę stojącego św. Józefa trzymającego Dzieciątko Jezus ustawiono na wyniosłym postumencie, dekorowanym czterema tablicami, które na nowo stały się po konserwacji czytelne, oraz czterema emblematami, w tym znakiem Opatrzności Bożej, stanowiącym herb miasta. Przesłaniem figury jest zachęta do zawierzenia się opiece św. Józefa, rzetelnej pracy oraz do trzeźwości.
Ustawioną w miejscu rozebranej gorzelni figurę, otoczoną metalowym płotkiem przy wilamowickim Rynku, niemieccy okupanci w czasie II wojny światowej rozebrali i przenieśli na teren przykościelny.
Konserwacja była możliwa dzięki dotacji powiatu bielskiego oraz wkładu własnego parafii w Wilamowicach.
Mieszkańcy Wilamowic, rodzinnej miejscowości św. Józefa Bilczewskiego, są potomkami osadników z Fryzji i Flandrii. Stworzyli wyizolowaną kulturowo społeczność, odrębną również językowo. Do 1939 roku w powszechnym użyciu był język o nazwie „wymysojer”. Tym archaicznym językiem, będącym mieszanką niderlandzkiego i niemieckiego, włada do dziś kilkadziesiąt osób.
diecezja.bielsko.pl