Ponad stu wolontariuszy, kilkudziesięciu sponsorów, mnóstwo fantów na loterii i atrakcji dla wszystkich - po raz dziesiąty niemal całe Pisarzowice przyszły na stadion LKS Pionier na biesiadę charytatywną fundacji "Krzyż Dziecka".

To już dziesięć lat! Cztery małżeństwa z Pisarzowic, zaangażowane w fundację "Krzyż Dziecka": jej inicjatorzy - Lidia i Maciej Derbinowie, a także ich przyjaciele: Barbara i Grzegorz Cieślakowie, Jadwiga i Konrad Kobielusowie oraz Renata i Andrzej Nyczowie, wraz z armią pomocników, przygotowali 28 i 29 lipca biesiadę charytatywną na terenie miejscowego LKS Pionier. Całkowity dochód z imprezy przeznaczą na pomoc około 40. osobom chorym, cierpiącym i niepełnosprawnym z terenu gminy Wilamowice. Wesprą dla nich w ten sposób zakup leków, żywności, pokrycie kosztów dojazdów do placówek medycznych.

Podczas biesiady na scenie wystąpili m.in.: Grupa Furmana i zespoły Dzień Dobry, Baba Jaga, Bayer Full. Burzliwie oklaskiwano zespół Tingle-Tangle, wokalistki grupy Włóczykije - Maję Zamłyńską i Karolinę Tatoń oraz Marcina Joneczko i Natalię Lewandowską.

Swoje umiejętności prezentował Dawid Krzyżowski, mistrz Polski w żonglerce piłkarskiej, a także skoczkowie spadochroniarscy z Bielska-Białej (także dzięki nim najmłodsi mieli frajdę podczas zbierania zrzuconych z samolotu cukierków). Opiekunki ze żłobka "Maluszek" ze Starej Wsi zapewniły znakomitą zabawę dla najmłodszych. Kolejki ustawiały się do stanowiska zaplatania warkoczyków i dziecięcego tatuażu. Oblężenie przeżywało też przygotowane specjalnie na imprezę wesołe miasteczko i Ciuchcia Beskidzka.

Swoje umiejętności i sprzęt prezentowali pisarzowiccy strażacy-ochotnicy i policjanci. Pod okiem ratowniczki medycznej każdy mógł się nauczyć udzielania pierwszej pomocy na fantomach, a na stanowisku Małopolskiego Klubu Sportowego LOK Kęty, wypróbować swoje umiejętności strzeleckie z karabinków pneumatycznych.

Można było przyjrzeć się także pasji innych - Stanisław Trembla pokazywał, jak wyplatać koszyki z wikliny, pszczelarze z koła "Bartnik" zapraszali na degustację miodu i prezentowali pracę pszczół. Także oni przekazali na licytację nowy ul.

Nie brakowało przysmaków z grilla i grochówki. Dzięki sponsorom każdy mógł wygrać na loterii fantowej, a wśród jej uczestników dodatkowo rozlosowano m.in. przelot samolotem nad Beskidami dla trzech osób.

- Historia naszych biesiad zaczęła się od małej Ani, córki Lidzi i Maćka - opowiada G. Cieślak, który wraz z Gabrielą Gacek prowadzi pisarzowickie biesiady. - Jej krótkie życie zamknęło się po kilku miesiącach cierpienia i walki. W piątek 27 lipca Ania skończyłaby 10 lat. Podejrzewam, że życie jej rodziców i nas wyglądałoby zupełnie inaczej. Gdyby nie decyzja Lidzi i Maćka o założeniu fundacji, to ta śmierć mogłaby się wydawać bezsensowna. Po prawie 10 latach naszej pracy na rzecz osób chorych i cierpiących wiemy, że to jej cierpienie miało sens. I wierzymy, że Ania nas wspiera i jest bardzo szczęśliwa.

Czytaj więcej TUTAJ.

bielsko.gosc.pl