Odszedł do Pana 6 kwietnia, w 85. roku życia i 62. roku kapłaństwa. 44 lata przeżył jako dobry pasterz wśród istebniańskich górali. I wśród nich spocznie...
Uroczystości ostatniego pożegnania śp. ks. prałata Patalonga rozpoczną się w poniedziałek 9 kwietnia o 14.00 w kaplicy pogrzebowej w Istebnej. Po Mszy św., koncelebrowanej w kościele parafialnym pod przewodnictwem bp. Piotra Gregera, trumna z ciałem zmarłego kapłana zostanie złożona na istebniańskim cmentarzu.
Ksiądz Patalong urodził się w Imielinie 6 września 1933 r. Uczęszczał  do katolickiego Gimnazjum Męskiego im. św. Jacka w Katowicach, a następnie rozpoczął formację w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął 2 grudnia 1956 r. z rąk bp. Herberta Bednorza.
Posługę rozpoczął w parafii św. Józefa w Chorzowie, od stycznia 1957 r. był wikarym w Zebrzydowicach, a następnie w Jankowicach Rybnickich i Nowym Bytomiu. Od 1965 r. pracował jako administrator w Cieszowej, a od 1970 r. - jako proboszcz w Strzebiniu.
W 1974 r. został proboszczem parafii Dobrego Pasterza w Istebnej, a w 1976 r. - dziekanem dekanatu wiślańskiego. Po zmianach administracyjnych i utworzeniu nowej diecezji bielsko-żywieckiej został dziekanem dekanatu istebniańskiego.
Wielkim staraniem otoczył istebniańską świątynię parafialną Dobrego Pasterza. Zadbał o osuszenie i wzmocnienie fundamentów kościoła, generalny remont wieży, a nade wszystko o renowację niepowtarzalnych polichromii autorstwa Jana Wałacha. Nad tymi pracami czuwała córka istebniańskiego artysty - Barbara Wałach.
 Po przejściu na emeryturę w 2010 r. zamieszkał w parafii jako rezydent. "Staram się służyć przede wszystkim Bogu. Jestem kapłanem i chcę służyć parafii, głosić Ewangelię i przypominać przykazania, także trudne wymagania wiary. Tylko ich wypełnianie prowadzi do Boga, który jest naszym celem i marzeniem" - mówił przy obchodach jubileuszu 50-lecia swojego kapłaństwa.
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie!
 
bielsko.gosc.pl