radio_on-lineRadio ON-LINE
Słuchaj nas na komputerach
i urządzeniach mobilnych


kosciol_on-lineKościół ON-LINE
Oglądaj Msze św. i nabożeństwa z kościoła
św. Jana Chrzciciela w Bielsku-Białej

Ofiara na nasze radio - szybki przelew elektroniczny

10zł20 zł50 zł100 złdowolna_kwota

Czego biskup Piotr Greger nauczył się od swojej mamy i swojego taty? Tym m.in. dzielił się z uczestnikami 10. Diecezjalnej Pielgrzymka Rodzin do Kalwarii Zebrzydowskiej, której towarzyszyło hasło: "Czas dla rodziny".

Deszczowa pogoda nie była przeszkodą dla kilku tysięcy osób, które w sobotę 16 września wzięły udział w bielsko-żywieckim jubileuszu rodzin - 10. Pielgrzymce Rodzin do Kalwarii Zebrzydowskiej. Pielgrzymkę zorganizowało Diecezjalne Duszpasterstwo Rodzin z ks. Tomaszem Gorczyńskim i wspólnotą Domowego Kościoła.

Dziadkowie, rodzice, ciocie, wujkowie, rodzeństwo, a przy nich najmłodsi w wózkach, na rękach i dzielnie maszerujący sami pokonywali trasę Drogi Krzyżowej, która rozpoczęła rodzinne pielgrzymowanie przy stacji "U Piłata". Członkom rodzin towarzyszyli ich duszpasterze. Rozważania pasyjne, nawiązujące także do życia i dzieła św. Brata Alberta, przygotowała parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bielsku-Białej wraz z ks. prałatem Krzysztofem Ryszką.

Wśród pielgrzymów byli Magdalena i Stanisław Kusznerukowie z Oświęcimia, z salezjańskiej parafii NMP Wspomożycielki Wiernych - z dziećmi własnymi i powierzonymi ich opiece: Gabrysią, Klarą, Jasiem, Zosią i Olą - którzy pielgrzymowali do Kalwarii po raz czwarty.

- Kiedy Pan Jezus brał krzyż, nikt Go nie pytał czy mu się chce, dlatego dla wielu rodzin oczywiste jest, że w trzecią sobotę września, trzeba się rano pozbierać całym składem i nie zważając na pogodę, ruszyć do Kalwarii - mówią rodzice. - Należymy do Domowego Kościoła i w ten sposób, z całą nasza wspólnotą z diecezji, zaczynamy kolejny rok formacyjny. Ofiarujemy tu trud życia codziennego, powierzamy Panu Bogu nasze dzieci i wszystkie sprawy.

Po nabożeństwie, w oczekiwaniu na Eucharystię, pielgrzymi uczestniczyli w śpiewie "Akatystu ku czci Bogarodzicy", w wykonaniu scholi parafii Narodzenia NMP w Lipniku. Wysłuchali także świadectwa Lidii i Jarosława Tysnarzewskich, małżonków z Bielska-Białej związanych z duszpasterstwem rodzin, wspólnotą Domowego Kościoła i Ruchem "Spotkań Małżeńskich". Dorośli mogli także złożyć podpisy wspierające akcję społeczną "Zatrzymaj aborcję".

Tuż przed Mszą św., w imieniu kalwaryjskich ojców bernardynów, pielgrzymów powitał o. Ekspedyt Osiadacz OFM i zaprosił, by w sanktuarium Matki Bożej czuli się jak u siebie w domu.

Mszy św. sprawowanej przez rzeszę księży przewodniczył biskup Piotr Greger. W czasie homilii nawiązał do przeczytanej Ewangelii, w której Pan Jezus przywołuje obraz domów budowanych na dwóch różnych podłożach, a odwołując się także do hasła pielgrzymki "Czas dla rodziny", podzielił się osobistym świadectwem życia swojej rodziny.

- Zamiast szukać winnych tego, że mój dom czasem się wali, a życie zaczyna wymykać się spod kontroli, trzeba sobie zadać pytanie: na jakim fundamencie były one budowane? - zapraszał do refleksji bp Piotr Greger. - Może budowaliśmy na piasku niestabilnych uczuć, zmiennych emocji, niespełnionych pragnień, niezdrowych ambicji czy też wyłącznie doczesnych intencji? Nigdy nie jest za późno, by zacząć budować od nowa, ale konieczne jest, aby to działanie jednoczyło słowa, myśli i czyny, a nade wszystko, by było oparte na solidnej skale. To do nas, Polaków, mówił o tym budowaniu Jan Paweł II dnia 6 czerwca 1999 roku w Pelplinie na Kaszubach: "U podstaw chrześcijańskiego budowania leży słuchanie i wypełnianie słowa Chrystusa. A mówiąc słowo Chrystusa, mamy na myśli nie tylko Jego nauczanie, przypowieści i obietnice Ewangelii, ale również Jego czyny, znaki i cuda.(...)Trzeba, aby nasze pokolenie było roztropnym budowniczym przyszłości. A roztropny budowniczy to ten, który słucha słów Chrystusa i wypełnia je". Tej roztropności potrzebujemy szczególnie w wymiarze budowania trwałych fundamentów życia małżeńskiego i rodzinnego.

Biskup podkreślił, że dom, to nie mury, ale ludzie: - Rodzinny dom jest miejscem, do którego człowiek zawsze powinien chętnie powracać. Do domu rodzinnego powinno się zawsze iść radośnie, ponieważ wiemy, że tam jest ktoś, kto na nas czeka. Do rodzinnego domu można przyjść o każdej porze dnia i nocy - nawet, jeśli ma się już własny dom - aby się czegoś dowiedzieć, posilić, odpocząć, poradzić, czy nawet pożalić albo zapłakać. Takie zachowanie w rodzinnym domu nikogo nie dziwi. Ileż mogą dziś powiedzieć na ten temat ci, którzy takiego domu nie mają. Idą do swojego mieszkania tylko dlatego, że nie mają innej możliwości, idą zawsze ze spuszczoną głową w przekonaniu, że tam nikt na nikogo nie czeka. Rodzinny dom stanowi wspólnotę niepowtarzalnej szansy uczenia się człowieczeństwa. Wspólnota rodzinna jest przestrzenią, gdzie człowiek zdobywa szlify poprawnego "poruszania się" w społeczeństwie, to jest najlepsza szkoła elementarnych wartości.

Uczestnicy pielgrzymki słuchali osobistego świadectwa biskupa, który dzielił się codziennością życia jego własnej rodziny, gdzie rodzice kochając, stawiali wymagania (fragment świadectwa - na str. 3). Mama uczyła przyszłego biskupa i jego młodszą siostrę obowiązkowości. Ojciec - odpowiedzialności za słowo. Oboje - troski o trwałość tradycji, nie tylko religijnych.

- To jest bogactwo rodziny. Wszyscy członkowie rodziny muszą mieć dla siebie czas - w takim kontekście odczytujemy hasło naszego dzisiejszego spotkania. Chodzi o umiejętność twórczego, dobrze wspólnie spożytkowanego czasu - badania pokazują, że mamy z tym coraz większy problem, nie potrafimy zagospodarować wolnego czasu. Ta kwestia stała się przedmiotem dyskusji, a następnie inicjatywy społecznej dotyczącej przywrócenia niedzieli jako dnia wolnego od handlu. Chodzi o to, aby żona i matka rodziny nie spędzała niedzielnego czasu siedząc za kasą supermarketu, ale by miała możliwość spędzenia czasu wspólnie z mężem i dziećmi. Papież św. Jana Paweł II w Liście apostolskim poświęconym świętowaniu niedzieli Dies Domini przypomniał, że pierwszy dzień tygodnia (pierwszy, a nie ostatni; niedziela niczego nie kończy, ale zaczyna nowy czas) jest także Dniem Człowieka. To jest dla nas ogromna szansa, ale od nas zależy, na ile potrafimy ją we właściwy sposób wykorzystać. To jest batalia o to, aby rodzina miała więcej czasu dla siebie.

Podczas liturgii, wraz z darami chleba i wina, przedstawiciele poszczególnych dekanatów przynieśli do ołtarza ofiary, które będą przeznaczone na dzieła prowadzone przez diecezjalną Caritas w trosce o rodziny i osoby niepełnosprawne.

Jak co roku, obecni na pielgrzymce małżonkowie mogli przypomnieć sobie dzień, w którym zawierali sakramentalne małżeństwo: całkiem niedawno czy też przed laty. Podając sobie prawe dłonie, odnowili złożoną w obecności Pana Boga przysięgę.

Pielgrzymowanie rodzin zakończyło zaraz po Mszy św. nabożeństwo ku czci Matki Najświętszej, poprowadzone przez ks. prałata Krzysztofa Ryszkę, w czasie którego rodziny wspólnie odmówiły Akt Zawierzenia Diecezji Bielsko-Żywieckiej Niepokalanemu Sercu NMP słowami, które 13 maja w bielskim kościele Matki Bożej Fatimskiej wygłosił biskup Roman Pindel.

Świadectwo biskupa Piotra Gregera, wygłoszone na pielgrzymce rodzin w Kalwarii:

Mam potrzebę serca, aby w tym szczególnym miejscu podziękować Bogu za to, że dał mi łaskę przyjścia na świat, wzrastania i dojrzewania w kochającej się rodzinie.

Ta miłość miała wiele twarzy, nigdy nie była żadną formą pobłażania czy przymykania oka na popełnione zło. Rodzice kochając, stawiali wymagania. Zwłaszcza mama uczyła nas (także moją młodszą siostrę) obowiązkowości. Był jasno ustawiony porządek, z którym nikt nie dyskutował: najpierw obowiązki, a później wszystko inne; najpierw szkoła i to, czego ona wymaga od ucznia, a potem dopiero zainteresowania czy pasje. Dziś wiem, że było to podyktowane troską rodziców o wychowanie syna i córki. Oni doskonale zdawali sobie sprawę z tego, co jest słuszne i skuteczne (sami tego doświadczali), dlatego chcieli za wszelką cenę uniknąć sytuacji, w których ich dzieci będą powtarzały te same błędy. W tym była ogromna życiowa mądrość, to było budowanie na trwałych fundamentach życia.

Zaś ojciec nauczył mnie odpowiedzialności za słowo. Pamiętam, że kiedyś coś komuś obiecałem (nie była to jakaś wielka sprawa) i ta osoba zaczęła się w tej kwestii dopytywać. Ojciec dowiedział się o tym, zapytał o co chodzi i rozpoczął przekonywać, że tak nie można. Do dziś pamiętam jego zmartwioną twarz i słowa: „Pamiętaj do końca życia: jeżeli komuś cokolwiek obiecasz, to musisz to zrobić, trzeba słowa dotrzymać, nawet wtedy, kiedy będziesz musiał na tym stracić”. To zdanie ma w sobie solidną dawkę brania odpowiedzialności za to, co się mówi, deklaruje, obiecuje, o czym się kogoś zapewnia.

Rodzice bardzo dbali o trwałość tradycji, nie tylko religijnych. Wielką wagę przywiązywali do świętowania uroczystości rodzinnych, osobistych (urodziny, imieniny, rocznice), w przygotowanie tych wydarzeń wkładali całe siły i umiejętności, zwracali uwagę na najdrobniejsze szczegóły. Uczyli nas wzajemnego szacunku do siebie (jak mieli inne zdanie czy pomysł na cokolwiek nigdy nie podnosili głosu, nikt na nikogo nie krzyczał i nie wyrażał swojej złości, wtedy przechodzili na język niemiecki). W ten sposób uczyli także szacunku w relacjach rodzeństwa.

To jest bogactwo rodziny.

bielsko.gosc.pl

Udostępnij:

Częstograj

Polecamy muzykę

Najbliższe transmisje

19 Kwi 2024 - piątek
08:15 - 09:00
Msza św.

19 Kwi 2024 - piątek
15:00 - 15:20
Koronka do Bożego Miłosierdzia

20 Kwi 2024 - sobota
08:15 - 09:00
Msza św.

Polecane audycje

Katechezy w Bazylice

Pod naszym patronatem

Podcasty

Listy Nikodema

listy_nikodema

Rozważanie niedzielnej Ewangelii prowadzi Adam Rakszawski - niedziela, godz. 10:00.
Teksty rozważań można znaleźć na blogu LISTY NIKODEMA.

Copyright © 1998-2022 Anioł Beskidów - Beskidzkie Radio Katolickie 90,2 MHz. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Na górę strony