Orszaki Trzech Króli w mrozie
W Żywcu było głośno: trzaskał mróz, skrzypiał śnieg i strzelały baty. A jak było w innych miejscowościach?
Zimowa przygoda z Mędrcami ze Wschodu zaczęła się w samo południe w kościele św. Floriana w Żywcu Zabłociu. Po Mszy św. wyruszył stąd korowód, prowadzony przez tradycyjnych Dziadów, zwanych Jukacami. Kilka dziesiątków mężczyzn i chłopców w maskach z owczego runa i spiczastych czapach z cyfrą bieżącego roku co krok strzelało z uplecionych z lnianych nici biczów. Zabłoccy kolędnicy złamali tym razem aż dwie zasady na raz: przeszli przez miasto 6 stycznia - choć zwykli to robić tylko wczesnym rankiem w Nowy Rok - oraz przekroczyli most na Sole, opuszczając Zabłocie i wchodząc do Żywca. A wszystko po to, by oznajmić mieszkańcom miasta przybycie Trzech Króli. Towarzyszyły im grupki dzieci i dorosłych, ubrane w czerwone, zielone i żółte stroje. Królowie oraz ich słudzy trzymali wymienione w Ewangelii dary. Wraz z nimi kroczyli mieszczanie żywieccy oraz górale w tradycyjnych strojach, przedstawiciele władz miasta i proboszczowie żywieckich parafii. W liczącej około dwa kilometry drodze śpiewano kolędy. W ten sposób pochód dotarł na rynek. Tutaj odbył się zainscenizowany pokłon Mędrców i wręczenie darów Świętej Rodzinie. Burmistrz Żywca Antoni Szlagor podziękował uczestnikom pierwszego w historii pochodu z Mędrcami.
- To znak naszej jedności - powiedział. - Niech służy naszemu miastu i ojczyźnie - dodał.
Na zakończenie odbyło się jeszcze krótkie kolędowani z kapelą góralską. Pośpieszne zakończenie imprezy podyktował siarczysty mróz, sięgający - 15 stopni Celsjusza.
Zobacz relacje z Orszaków Trzech Króli w pozostałych miejscowościach:
Zapraszamy również do obejrzenia galerii zdjęć z poszczególnych miejscowości:
Galeria zdjęć z Bielska-Białej