W wieku 73 lat, po długiej chorobie, zmarł w Krakowie ks. Andrzej Szpak SDB – twórca i długoletni przewodnik pielgrzymki Młodzieży Różnych Dróg na Jasną Górę.

Kapłan odszedł w otoczeniu współbraci, młodzieży i wychowanków, którzy do samego końca czuwali przy jego łóżku. Salezjanin od 2010 roku pracował jako kapelan sióstr karmelitanek w Oświęcimiu. Związany był z oświęcimską parafią pw. Miłosierdzia Bożego.

Ks. Andrzej Szpak hipisowskie pielgrzymki prowadził na Jasną Górę od 1979 r. Podczas pierwszej z nich hipisi szli jako grupa „czarno-biała”, wchodząca w skład akademickiej pielgrzymki warszawskiej. Od 1982 roku grupa usamodzielniła się i odtąd do Częstochowy wędruje pod szyldem Pielgrzymki Młodzieży Różnych Dróg i Kultur, wychodząc co roku z innej miejscowości. Ma chrześcijański charakter, ale przyciąga także osoby wyznające inne religie, a nawet niewierzące. Oprócz Polaków do Częstochowy wędrują w niej mieszkańcy Czech, Niemiec, Słowacji, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych.

Pierwsze kontakty z hipisami ks. Szpak nawiązał, gdy był młodym duszpasterzem w parafii św. Michała we Wrocławiu. „To byli mądrzy, młodzi ludzie, których nie miał kto wysłuchać, z reguły pochodzili z rodzin skonfliktowanych, byli bardzo spragnieni uczuć, przede wszystkim miłości i wolności. Długie włosy, brody to były przejawy ich buntu” – wspominał dwa lata temu na łamach „Gazety Krakowskiej”. „Rozumiałem ich, bo zdaje się z natury sam jestem trochę hipisem” – mówił wtedy. Spotykał się z nimi tam, gdzie żyli: w squatach, na stancjach, dworcach, w kawiarniach i na ulicach, jeździł na zloty. Pod koniec lat 70. ub. wieku taki zlot odbył się w Częstochowie. To wtedy ks. Szpak na zaimprowizowanym ołtarzu odprawił Mszę św. Nikt nie zaprotestował.

W pielgrzymki ze „Szpakiem” wyruszali ludzie, którzy na co dzień nie chodzili do kościoła i nie uznawali żadnych autorytetów. „Pewien reżyser filmowy, który rejestrował kiedyś pielgrzymkę, zapytał mnie: Szpaku, co jest?! Tam sobie ktoś przyćpał, tu z dziewczyną się kocha, palą papierosy, no i jak ty na to reagujesz? A ja mu powiedziałem: jestem tu po to, żeby ich rozgrzeszać” – wspominał ich duszpasterz.

„Ksiądz Szpak to charyzmatyczny kapłan, który nikogo nie odrzuca, dla każdego ma czas. Często potrafił całą noc przegadać ze swoimi „podopiecznymi”, żeby tylko nie sięgnęli po strzykawki” – mówiła o nim Gabriela Mruszczak z Oświęcimia, autorka filmu o niezwykłych pielgrzymach.

Jedna z pierwszych scen tego filmu ukazuje ks. Szpaka, który w drodze do pobliskiego klasztoru sióstr karmelitanek, gdzie służy jako kapelan, przechodzi przez obozowy teren, modląc się w intencji pomordowanych. Pewnego razu spotyka tam więźnia z pierwszego transportu do KL Auschwitz, prof. Jerzego Bogusza (nr obozowy 61).

„Rozmowa z nim na długo zostaje w pamięci duchownego. Przeniknięte kontemplacją życie w cieniu kolczastych drutów diametralnie zmienia się, kiedy ks. Szpak przyjmuje na siebie rolę przewodnika wiodącego kontestującą młodzież przed oblicze Czarnej Madonny” – wyjaśniła młoda reżyserka.

Ks. Szpak cieszył się szacunkiem i uznaniem wielu pokoleń młodzieży. Jeszcze w PRL, jako jeden z nielicznych duchownych, pomagał tym, którzy wpadli w uzależnienie od narkotyków.

„Odszedł wycieńczony chorobą w otoczeniu współbraci, młodzieży i wychowanków, którzy z wielką miłością czuwali przy jego łóżku” – głosi sobotni komunikat zamieszczony na facebookowym profilu Inspektorii Krakowskiej Salezjanów.

Od pewnego czasu ks. Szpak przebywał w seminarium salezjańskim w Krakowie, gdzie zmarł po długiej walce z chorobą.

diecezja.bielsko.pl